Czy LTRO może być lekiem na całe zło?

Autorem artykułu jest: Wiktor Jackowiak

Co do tego, że możliwość oddziaływania państwa na gospodarkę – niezależnie od ustroju politycznego – jest znacząca, nie można mieć wątpliwości. Kluczem do przeprowadzania sprawnych, skutecznych decyzji jest ustrukturyzowany plan będący bazą zrealizowania celu. Należy jednak pamiętać, że rynek finansowy jest systemem naczyń połączonych i na wynik decyzji ekonomicznych wpływ ma wiele czynników. Z uwagi na to, nie można być krótkowzrocznym i podejmować pochopne decyzje tylko w wybranym obszarze. Problem jednak w tym, że w obecnej sytuacji mamy do czynienia z ekonomicznym rozdwojeniem jaźni, ale może od początku.

Jednym z kluczowych kanałów w prowadzeniu polityki pieniężnej państwa są decyzje Banku Centralnego, który do dyspozycji ma main refinancing operations (MRO) oraz long-term refinancing operations (LTRO). Te pierwsze w postaci operacji repo, czy reverse repo wykorzystywane są w Polsce od dłuższego czasu. Natomiast operacje LTRO nie były jeszcze inicjowane przez Narodowy Bank Polski, jednak na wzór wielu krajów także w Polsce zaczęły pojawiać się koncepcje wykorzystania tej formy ingerencji na rynku.

Operacje LTRO stosowane m.in. przez Europejski Bank Centralny, czy Bank Centralny Węgier, można porównać do quantitative easing wykorzystywanego przez amerykańską Rezerwę Federalną. Podstawowym celem tego przedsięwzięcia jest zwiększenie płynności sektora bankowego, poprzez udostępnienie instytucjom bardzo taniego kredytu (1% w UE) na poczet działalności kredytowej. Z założenia proces miałby trwać 3 lata, a w tym czasie Bank Centralny, z możliwością późniejszej odsprzedaży, skupuje z sektora obligacje, w zamian udostępniając bankom gotówkę. Upłynnienie aktywnej części bilansu ma na celu zachęcenie banków do zdynamizowania akcji kredytowej, poprzez możliwość oferowania klientom korzystnego oprocentowania przy zachowaniu racjonalnej marży. Kapitał ten miałby trafiać głównie do małych i średnich przedsiębiorstw napędzając gospodarkę, redukując jednocześnie deflację.

Warto zauważyć, że ta idealistyczna wizja w rzeczywistości jest burzona przez prawno-ekonomiczne uwarunkowania z jakimi mamy do czynienia we współczesnej Europie. W praktyce liczne regulacje mające na celu stabilizowanie sektora bankowego i zwiększanie jego bezpieczeństwa, sprawiają, że kredyt udzielony przez EBC rzadko kiedy trafia do grupy docelowej. Okazuje się, że banki w dbałości o wymogi ustawowe niechętnie rozpoczynają szeroko zakrojoną akcję kredytową. Kredyt obarczony jest relatywnie wysokim wskaźnikiem ryzyka, na które banki w obecnym otoczeniu nieszczególnie mogą sobie pozwolić. Istotnie, firmy również nie są szczególnie zainteresowane tą formą finansowania, ponieważ w rynkowych warunkach pojawia się wiele alternatywnych rozwiązań niewymagających tak złożonego procesu scoringowego. Na to, co dzieje się z tymi pieniędzmi odpowiedź można znaleźć na rysunku 1. Okazuje się, że to właśnie na giełdzie banki lokują pozyskaną z EBC nadwyżkę.

Obecnie polski sektor bankowy został wprowadzony w bardzo niestabilny okres. Po pierwsze nowy rząd zapowiedział wprowadzenie podatku bankowego, na wzór m.in. Węgier. Nieprzypadkowo wywołano ten kraj do tablicy, ponieważ Magyar Nemzeti Bank (węgierski bank centralny) ma już na swoim koncie operacje LTRO i gospodarczo może stanowić dla Polski pewien odnośnik. W tym przypadku jest jednak kapitalna różnica. W Budapeszcie operacje LTRO ogłoszono po wprowadzeniu podatku i była to forma równoważenia trudności powstałych wskutek wprowadzenia nowego obciążenia. Warto dodać, że bardzo istotne jest ustalenie wysokości podatku. Stosowana na Węgrzech w 2013 roku wysokość podatku na poziomie 0,53% sumy bilansowej[1] w najbliższym czasie ma zostać obniżona wskutek zbytniego obciążenia sektora.

Polskie banki przygotowują się do ciężkich czasów, bo obok podatku bankowego pojawia się nierozwiązany problem kredytów frankowych oraz zwiększenia kapitału odprowadzanego do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. W związku z tym sektor akumuluje rezerwy, aby sprawnie wywiązać się z potencjalnych zobowiązań. W takiej sytuacji założenie, że po udostępnieniu bankom możliwości pozyskiwania „taniego” kapitału można liczyć na zdynamizowanie akcji kredytowej, jest bardzo śmiałe.

Z jednej strony preferencyjne kredyty a z drugiej rygorystyczne regulacje czy dodatkowe opłaty na olbrzymią skalę – tak w telegraficznym skrócie wygląda sytuacja polskiego sektora bankowego. Nie wchodząc w polityczną zasadność stosowania żadnej z metod ingerencji, przed długofalowym planowaniem rozwoju gospodarczego warto zastanowić się nad jego spójnością. Nie ulega wątpliwości, że reformy, jak również nowoczesne instrumenty polityki pieniężnej są jak najbardziej potrzebne do zrealizowania celu. Jednak do jego skutecznej realizacji potrzebny jest spójny plan, który sprawi, że zakładany cel będzie realny ekonomicznie, bez dychotomicznych decyzji.

 

[1] Wysokość podatków wymagana w przypadku banków o sumie aktywów powyżej 50 mld HUF. Dla banków nieprzekraczających tej kwoty podatek wynosi obecnie 0,15% sumy aktywów.

Indeks niemieckiej giełdy DAX po rozpoczęciu LTRO 2011-2012 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych bankier.pl

Indeks niemieckiej giełdy DAX po rozpoczęciu LTRO 2011-2012
Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych bankier.pl

Możesz również polubić…