Lista zarzutów wobec 500+

W trakcie meczów piłkarskich czasem pojawia się komentarz: „pomysł miał dobry, ale wykonanie kiepskie”. Co ciekawe, zdanie te można usłyszeć tym częściej, im słabszą ligę oglądamy. Podobnie jest z programem 500+. Co z tego, że idea słuszna, skoro poziom merytoryczny polskiej klasy politycznej można porównać do jakości zawodników naszej ekstraklasy[1].

500

Moja lista zarzutów wobec programu 500+ jest następująca:

dlaczego akurat 500? Czy ktoś to policzył? Czy podejmując decyzję o wdrożeniu programu przeprowadzono badania, które wskazywałyby, że 500 zł podniesie dzietność o X%, 428 zł o X%, a 315 zł o X%? W Niemczech tzw. kindergeld na pierwsze dziecko wynosi 184 euro. Jak zauważacie – nie jest to jakaś równa kwota. U nas stwierdzono że 500 ładnie brzmi, więc będzie 500. Podobnie jest w innych kwestiach, patrz np. podnoszenie płacy minimalnej. W tym roku wzrosła o 100 zł (z 1750 do 1850). Dlaczego o 100? Oczywiście nie wynika to z jakiś kalkulacji dotyczących potencjalnego wpływu na wzrost płac bądź spadek zatrudnienia. Po prostu 100 zł ładnie brzmi. Moim zdaniem 500 zł na dziecko to dużo. Za dużo. Przy trójce dzieci świadczenie jest wyższe niż płaca minimalna netto. Być może ktoś mógłby przekonać mnie że to właściwa kwota, podpierając się konkretnymi badaniami. Ale takowych nie ma, więc polegam na własnej intuicji.

po co kryterium dochodowe? Te pytanie ma związek także z pierwszym. Czy nie łatwiej byłoby wprowadzić świadczenia na wszystkie dzieci bez kryterium dochodowego, ale wynoszące np. 300 zł a nie 500 (strzelam, to trzeba by było policzyć)? Rodzina 500+ to ma być program demograficzny, a nie socjalny! On ma zachęcać do rodzenia dzieci, a nie wyciągać z biedy. Powinien więc być skierowany przede wszystkim do klasy średniej, gdzie często barierą jest posiadanie nawet jednego dziecka (polecam w tym temacie artykuł Ł. Warzechy „Co zrozumiał Orbán, a nie rozumie PiS”). Wprowadzenie kryterium dochodowego rodzi wiele problemów, wymienię dwa główne. Po pierwsze wymaga zatrudnienia urzędników, którzy co roku będą weryfikowali, komu należy się świadczenie na 1 dziecko, a komu nie. Wymaga stosu dokumentów. Wymaga czasu poświęcanego co roku przez obywateli na składanie wniosku. To wszystko kosztuje. Czy nie łatwiej byłoby przyznawać świadczenie na każde dziecko od ukończenia 1 roku życia do 18 roku życia, bez żadnych dodatkowych wymogów? Po drugie, wprowadzenie kryterium dochodowego zniechęca do pracy. Biedniejsze rodziny zaczną kalkulować, czy przypadkiem jak kobieta pójdzie do pracy, to nie przekroczą progu i stracą 500 zł na pierwsze dziecko. Albo w drugą stronę – teraz pracują oboje, ale jak jedna zrezygnuje, to wtedy załapią się na 500 zł od pierwszego dziecka. Aktywność zawodowa spadnie, nie ma co do tego wątpliwości. Zniesienie progu dochodowego bardzo mocno ograniczyłoby ten problem.

– dlaczego świadczenia nie będą wliczane do pomocy socjalnej? 500+ nie będzie wliczane do kryterium dochodowego potrzebnego do uzyskania pomocy socjalnej. Kompletnie nie rozumiem dlaczego. Jeżeli komuś zwiększają się dochody na tyle, że pomoc socjalna państwa nie jest mu już potrzebna, no to nie powinien jej otrzymywać i kropka. Pamiętajmy, że od początku roku działa mechanizm „złotówka za złotówkę”, dzięki któremu nie traci się automatycznie całego świadczenia z pomocy socjalnej – przekroczenie progu o 1 zł skutkuje zmniejszeniem świadczenia o 1 zł, itd. Nie byłoby więc tak, że przez 500+ biedne rodziny zupełnie straciłyby prawo do innych świadczeń. Część rodzin dostałaby odpowiednio mniej. Generalnie wprowadzenie programu 500+ powinno być scalone ze świadczeniami rodzinnymi – nie ma potrzeby dublować programów. W tej chwili biedna rodzina z 4 dzieci dostanie 2000 zł miesięcznie z programu 500+ i dodatkowo ok. 500 zł z pomocy socjalnej. Naprawdę nas na to stać?

skąd pieniądze? No właśnie. Programowi 500+ nie zapewniono stabilnych źródeł finansowania. W 2016 roku 6 miesięcy programu zostanie sfinansowane z niestandardowych wpływów: aukcji częstotliwości LTE (9,2 mld zł) i wpłaty z zysku NBP (3,2 mld zł). Pierwszy z tych dochodów w 2017 roku już się na pewno nie pojawi, co do drugiego istnieje wysoka niepewność. Prawda jest taka, że PiS nie ma innego pomysłu na sfinansowanie programu 500+ niż pogłębienie deficytu w finansach publicznych, na co w długim okresie nie możemy sobie pozwolić, bo zeżrą nas odsetki od długu publicznego. Uszczelnienie systemu podatkowego to bardziej życzenie niż realna perspektywa, na której można polegać. Jest w polskich finansach publicznych przestrzeń do obcinania wydatków, weźmy choćby przywileje emerytalne służb mundurowych, sędziów, prokuratorów i rolników. Czy polityków stać na odważne działania? Wątpię. Piłkarze w ekstraklasie też często odstawiają nogę.

 

Na koniec apel do młodych ludzi, którzy otrzymają świadczenie. Nie przejedzcie tego. Wykorzystajcie te świadczenia na inwestycję w swoją emeryturę, bo bez własnych oszczędności emerytury naszego pokolenia będą skrajnie niskie (w porównaniu do wysokości zarobków będą dużo niższe niż obecne emerytury naszych dziadków). Stwórzcie osobne konto i odkładajcie tam środki. Państwo daje Wam w ten sposób nagrodę (słusznie, choć nieudolnie), za wkład w demografię naszego kraju.

[1] Dla mniej zorientowanych w piłce – od 20 lat żaden polski klub nie awansował do europejskiej Ligi Mistrzów.

Możesz również polubić…